ABBBartyściwystawywarsztatyo nasforumbibliotekakontaktenglish

Moda na "Ciężkie czasy" - Gazeta Wyborcza - 10.97

Na krakowskim Kazimierzu otwarto Galerię Przedmiotu BB. Już pierwsza wystawa zapowiada, że będzie to miejsce niezwykłe.

Galerię przy ul. Skałecznej 5 założyły dwie kobiety: Grażyna Brylewska - uczennica Magdaleny Abakanowicz, autorka obiektów z pogranicza tkaniny, rzeźby i instalacji, oraz Anita Bialic - dziennikarka i właścicielka Galerii Przedmiotu AB w Sukiennicach, gdzie sprzedaje się tzw.
Stare Rzeczy z Anegdotą. Obie znają się od dawna i lubią rzeczy ładne i unikatowe, ale po te współczesne musiały jeździć do innych miast albo za granicę. Postanowiły więc stworzyć
w Krakowie takie miejsce - Galerię Przedmiotów z pogranicza życia i sztuki. Jedni nazywają je unikatami, inni sztuką użytkową.

W galerii BB będą pokazywane meble, szkło, lampy, ceramika, tkaniny. Współczesne przedmioty codziennego użytku wykonane w pojedynczych egzemplarzach albo w krótkich seriach. Wyjątkowe i oryginalne jak suknie od Balenciagi. Żadnej masowej produkcji.
- Czujemy, że nadchodzi czas, w którym Kraków musi docenić przedmiot niepowtarzalny
i nowatorski - mówi Anita Bialic. - Rodzi się epoka na taki snobizm. A my chcemy być pierwsze.

Bialic i Brylewska szukały miejsca na nową galerię. Marzyła im się stara fabryka na Zabłociu. Chodziło im po głowie, żeby być blisko miejsc, gdzie ludzie kupują rzeczy do zbudowania domu. Wtedy może trafią do nich, po piękne przedmioty, które dom wypełnią. Ale nic z tego nie wyszło.
- Szłyśmy kiedyś ulicą Skałeczną - opowiada Bialic. - Za szybą pomieszczenia, w którym od
15 lat urzędował tapicer, zobaczyłyśmy stertę gruzu i starą kozę. Obok niej leżała obudowa
o pięknych nóżkach. Spodobała mi się. Po krótkich targach kupiłam ją za równowartość 15 butelek wódki. Przy okazji dowiedziałyśmy się, że lokal jest do wynajęcia. I tak dostały nam
się te dwa pomieszczenia na galerię.

Minęły tygodnie nim właścicielki usunęły gruz i śmieci. Odmalowały witrynę. Drewniane deski podłogi pociągnęły na biało. Jedną ze ścian zarzuciły tynkiem, pozostałe pokryły delikatnymi pastelowymi kolorami. Nastrój tworzą oświetlające wnętrza neony. Teraz galeria przypomina ekscentrycznie urządzone mieszkanie (...)
Katarzyna Bik

"Sztuka, co nie jest smutkiem" - Gazeta Wyborcza - 2.11.99

Sztuka dekoracyjna, czyli użytkowa lub - jak wolą niektórzy - stosowana, nadal uchodzi w Polsce za bękarta sztuki czystej. Tymczasem wystawa prac Jolanty Wagner w Galerii Przedmiotu BB dowodzi, że to krzywdząca opinia.

Zwiedzając liczne galerie sztuki użytkowej w Oslo czy Helsinkach, nie mogłam wyjść z podziwu dla szacunku, jakim Norwegowie czy Finowie darzą ten rodzaj twórczości. W obu tych krajach ta sama publiczność gości zarówno w galeriach pokazujących tzw. sztukę czystą, jak i tych, które prezentują jej dekoracyjną odmianę. Co więcej, są miejsca, które oba rodzaje twórczości traktują równorzędnie.

W naszym kraju zwyczaje są inne. Sztukę dekoracyjną zabiedziła Polska Ludowa, a w doprowa-
dzeniu jej na skraj zapaści mieli też swój udział artyści od sztuki czystej. Wielu z nich bowiem
z pogardą odnosiło się (a nawet odnosi nadal) do sztuki stosowanej, mimo że w tajemnicy uprawiają coś, co sami nazywają "chałturami" (o ile się nie mylę, nazwa ta pochodzi od nazwiska autora nieudanego zamachu na jednego z carów). Niejednokrotnie też skryte chałturzenie mści się, odciskając piętno na jakości dzieł, które sygnują własnymi nazwiskami.

Jest w Krakowie galeria, która, na przekor niechęci "prawdziwych" artystów i obojętności ze strony urzędników od kultury, od dwóch lat prezentuje wyłącznie sztukę dekoracyjną. Przy ulicy Skałecznej w Galerii Przedmiotu BB dwie kobiety - artystka i była dziennikarka - wystawiają meble, szkło, tkaniny, ubiory, przedmioty codziennego użytku i rzeźby sygnowane nazwiskami polskich designerów, znanych i cenionych za granicą bardziej niż pod Wawelem (...)
Katarzyna Bik

"Wiek kultury przedmiotu" - Gazeta Wyborcza - 2.11.00

Czy poczucia estetyki można się nauczyć? Czy przedmiot codziennego użytku może być piękny? Jak wybrać w sklepie coś w dobrym guście? - Odpowiedzi na te pytania szukaliśmy
w rozmowie z Anitą Bialic i Grażyną Brylewską, właścicielkami Galerii Przedmiotu BB przy
ul. Skałecznej 5.

Magdalena Kula: Dlaczego zainteresował panie właśnie przedmiot, a nie na przykład grafika czy malarstwo?
Anita Bialic: - Przedmiot to konkret. Wypełnia naszą rzeczywistość. I może być dziełem sztuki!
Grażyna Brylewska: - Cywilizacja XX wieku to kultura przedmiotów. To one świadczą o nas - naszych przyzwyczajeniach, gustach.
M. K.: Jakie przedmioty trafiają do galerii? Co decyduje o tym, że są uważane za piękne albo brzydkie?
A. B.: Trudno mówić o urodzie przedmiotu. Przecież są różne estetyczne kryteria. Zresztą nie zawsze to, co ciekawe musi być piękne... Obiekty pokazywane na naszych wystawach wywołują rozmaite reakcje: akceptację, podziw, ale też sprzeciw, irytację, czasem nawet gniew.
G. B.: Brzydota albo piękno przedmiotu to zawsze protest przeciw sztampie i ugrzecznieniu.
M. K.: Czy w sztuce użytkowej można uciec od modnych, silnie lansowanych kanonów estetycznych?
G. B.: Trudno uciec od tego, co nas otacza, co jest wszędzie. Zawsze pozostają jakieś wpływy. Trzeba jednak mieć ich świadomość i dokonywać własnych wyborów.
M. K.: Czy ludzi, którzy w ogóle nie znają się na sztuce, można nauczyć rozumienia choćby sztuki użytkowej?
A. B.: Oczywiście. Wystarczy stworzyć im możliwość obcowania z tą sztuką, ułatwić jej zrozumienie. Zdarza się, że odwiedzający naszą galerię są bardzo krytyczni wobec naszych propozycji. Po chwili rozmowy zmieniają swoją opinię. Wystawa zaczyna im się podobać; zrozumieli nasze intencje, otworzyli swój umysł na coś dla nich nieznanego.
G. B.: Najżywiej na sztukę reagują dzieci. Nie zdążyły jeszcze nabrać złych przyzwyczajeń, nie podporządkowały się ogólnie przyjętym wzorcom.
A. B.: Niedawno byłam na zebraniu rodziców w szkole mojego dziecka. Wychowawczyni zaproponowała, żeby uczniowie nosili na uroczystościach szkolnych jednakowe mundurki. Byłam jedną z dwóch osób, które zaprotestowały. Młodych ludzi musi przecież coś odróżniać, muszą mieć jakieś pole do zrealizowania tego, co im podpowiada wyobraźnia.
M. K.: Skoro już jesteśmy przy stroju... Na pewno zauważyły panie, jak mało różnorodna jest dzisiejsza moda. Ludzi mijani na ulicy ubierają się niemal identycznie i nie zawsze ładnie.
A. B.: Dużo bardziej przeszkadza mi wygląd naszych mieszkań. Te meble kalwaryjskie w salonie, kiczowate półeczki wypełnione koszmarnymi bibelotami.
G. B.: Brakuje u nas edukacji estetycznej. Jak można kazać dzieciom wybierać między wychowaniem muzycznym i plastycznym, skoro oba przedmioty są tak bardzo potrzebne. Nie mówię o gruntownym kształceniu w tych kierunkach, bo sztuka zawsze będzie elitarna. Mówię
o podstawach, które powinien mieć każdy.
A. B.: Bez takich podstaw trudno mieć jakiekolwiek wyobrażenie o sztuce. Nie tej wielkiej, ale tej, która otacza nas na co dzień.
M. K.: Jak pokazać Polakowi, że to, co świetnie wygląda u jego sąsiada, zupełnie się nie sprawdzi w jego mieszkaniu? Jak nim pokierować, żeby kupował to, co estetyczne, a nie to,
co kupują wszyscy?
A. B.: Duża w tym rola mediów, zwłaszcza telewizji. Niestety, tak powszechnie oglądane telenowele kształtują nie najlepsze wzorce estetyczne. W zakupach przedmiotów codziennego użytku - ładnych, pasujących do naszego mieszkania - powinien pomóc odpowiednio wykształcony sprzedawca. Otwarty, chętny do rozmowy, kreatywny...
G. B.: Nie chodzi przecież o to, żeby narzucał swój gust, ale delikatnie podpowiadał, wskazywał różne propozycje, doradzał. W końcu ostateczny wybór i tak należy do tego, kto płaci.

City Magazine, nr 10 (2002)

Powitajmy kolejną enklawę współczesnej estetyki w starym Krakowie - Galerię BB przy
ul. Garbarskiej 24. Miejsce stworzone przez dwie panie B.: Anitę Bialic i Grażynę Brylewską dalekie jest od potocznego wyobrażenia o galerii sztuki. Na parterze działa kawiarnia, gdzie wpada się na chwilę odpoczynku w stylowym otoczeniu. Jeśli nawet nie wyjdziemy stąd, dźwigając piękną lampę, bo stać nas tylko na herbatę, samo obcowanie ze sztuką użytkową
na wysokim poziomie jest inspirujące. Miłośnicy designu poczują się tu doskonale. W piwnicach Galerii do 30 października trwa wyjątkowa ekspozycja: stulecie urodzin Arne Jacobsena uczczono wystawą prac tego duńskiego klasyka wzornictwa! Jest tu krzesło "Mrówka" (na zdj.), fotel "Jajo" i inne przedmioty uwielbienia koneserów. Podczas wystawy można też kupić obiekty sztuki użytkowej sygnowane przez współczesnych duńskich artystów, a przynajmniej zobaczyć, jaki wpływ wywarł na nich wielki Jacobsen.
Agata Włodarczyk


project